Właśnie mija rok od pierwszego posta na
starsinspirations! To był rok wyjątkowy i niepowtarzalny pod wieloma względami. Muszę przyznać, że rozpoczęcie przygody z blogowaniem całkowicie zmieniło moje życie. Na lepsze OCZYWIŚCIE! :) Odkryłam, jak nawet drobne rzeczy, które do tej pory wypełniały moje dni i które były poniekąd moją codziennością, nabrały nowego znaczenia. Do momentu powstania bloga wszelkie moje
craftowanie trafiało jakby do szuflady. Istniało w zaciszu mojego domu i raz na jakiś czas wyrywało się z niego pod postacią prezentów tworzonych dla rodziny i znajomych. Blog sprawił, że to, co uwielbiam robić, czyli twórcze spędzanie czasu z dziećmi, szycie, malowanie, wymyślanie ozdób, dekoracji, zabawek, czy ubranek ma swoją rzeszę fanów. :) Odkryłam, że ludzie inspirują się moimi rzeczami, poszukując pomysłów trafiają do mnie i często nie są rozczarowani.:) Sprawia mi to ogromną radość i jest nagrodą za moją pracę. Dziękuję wszystkim, którzy śledzą i odwiedzają bloga, za wszystkie przemiłe komentarze (póki co nie znalazłam w nich hejtu:) i wiadomości. Zrobię wszystko, aby pisać dla Was jak najdłużej, inspirować Was i zaskakiwać. Czasem nie jest to łatwe, życie rzuca kłody pod nogi, a codzienność, jak wiemy, to także masa rzeczy, które niejednokrotnie nie pozwalają spokojnie zasiąść do komputera. Nie dam się i postaram się jednak jak najczęściej odzywać do Was w postach!
Rok temu życie bloga rozpoczął post z inspiracjami
walentynkowymi. Dziś również mam dla Was garść inspiracji na dzień zakochanych! Tak, wiem wiem, że to kiczowate święto kwiatków i bombonierek. Większość w ogóle go nie lubi właśnie przez tę sztampowość i brak polotu. Każdy dzień jest dobry aby mówić najbliższym jak bardzo ich kochamy, dlaczego 14 lutego nie miałby do nich dołączyć?! Kochani, wkładajmy serce we wszystko co robimy. Pobudzajmy naszą wyobraźnię do wychodzenia poza utarte reguły. Zaskakujmy wszystkich dookoła i samych siebie naszą pomysłowością! Czasem naprawdę wystarczy kartka papieru i nożyczki, żeby tchnąć w nasze mieszkania nowego ducha. Poniżej garść inspiracji dla Was, zapraszam!
Ci z Was, którzy śledzą mojego bloga wiedzą o mojej słabości do poduszek. Mogliście już o nich czytać
tu i
tu, a także
tutaj. Jest to rodzaj dekoracji, której nigdy nie może być za dużo. Poduchy można kłaść i rzucać w przeróżne kąty w mieszkaniu, łączyć je ze sobą w grupy dobierając odcienie i desenie. Są wyjątkowo łatwe do wykonania!
W czasie poprzedzającym walentynki uszyłam dwie poduchy z motywem "miłosnym" :). Wspominałam już kilkukrotnie na blogu o tym, jak bardzo lubię nadawać przedmiotom nowe życie, stosować wśród moich przyborów i materiałów rodzaj recyklingu i przerabiać te same rzeczy nawet kilkukrotnie. W przypadku poduszek, które Wam dziś prezentuję drugie życie otrzymał stary dziecięcy sweterek. Był praktycznie nienoszony, gdyż miał dziwny, trochę nieproporcjonalny krój. Teraz zdobi poduszki w formie serca i liter.
Moją kolejną wielką słabością są girlandy. Mogliście na blogu oglądać girlandę walentynkową rok temu (
tu), a także urodzinową girlandę (
tu i
tu), z okazji Dnia Taty (
tu), znajdziecie u mnie również girlandę, która powstała z okazji urządzania balkonu (
tu). Tym razem stworzyłam girlandę ze zdjęć i sentencji. Najprostsza girlanda świata. Polecam!
Wybrałam kilka zdjęć. Kierowałam się tym, aby były to zdjęcia, na których uchwycono uczucie. Pokazujące momenty, które wspominamy z wielką miłością.
Girlandę zawiesiłyśmy z moimi 'miłosnymi pomocniczkami' nad kanapą, więc jeszcze raz możecie popodziwiać poduszki :).
Pomiędzy zdjęciami znajdują się krótkie sentencje. Taki rodzaj miłosnego wyznania.
Nie tak dawno pisałam Wam o wieńcu w formie karuzeli, który zawieszam nad stołem (
tu), dziś możecie zainspirować się nową, walentynkową dekoracją nad stół.
Może powstać w zaledwie kilkanaście minut. Potrzebujecie tylko papier, nitkę i papierową taśmę, żeby całość przykleić do sufitu.
Wystarczy wyciąć serduszka, przywiązać do nich nitkę, a następnie każdą z nitek przykleić taśma do sufitu w odpowiednich odległościach. W podobny sposób udekorowaliśmy sufit balonami na urodziny córeczki, możecie o tym przeczytać
tutaj.
Jeśli zostanie Wam kilka nadprogramowych serduszek, możecie udekorować nimi obrus, talerze, kieliszki, czy świece. Ja właśnie tak spożytkowałam resztki po poprzedniej dekoracji. :)
Walentynki w naszym domu to bardziej dzień miłości niż zakochanych. Świętuje nie tylko Mama z Tatą, ale cała rodzina. Dziewczynki brały czynny udział w przygotowaniach i oczywiście nie mogło zabraknąć prezentu. Powstawał w wielkim sekrecie i bardzo ciężko było go utrzymać w tajemnicy przed Tatą.
Stworzyłyśmy obrazek prezentujący dwie miłosne super-bohaterki, które lecą przez przestworza, aby powiedzieć, że Kochają swojego Tatę! To wyzwanie miłosne było niesłychanie ciężkie do wykonania, na koniec posta zdradzę Wam trochę kulis powstawania sesji. :)
Często pytana jestem o to, co robię ze wszystkimi dekoracjami o których piszę. Odpowiadam, że rzadko zdarza mi się jakąś dekorację wyrzucać. Próbuję wykorzystać ją ponownie, czasem w inny sposób, zmieniając, lub na inną okazję. Taki długi żywot wiodą materiałowe serduszka. Jednak muszę przy okazji wspomnieć, że nie tylko do dekoracji tak mocno się przywiązuję. Jak już zapewne widzicie poniżej, również większe rzeczy na dłużej pozostają w moich progach. :) Tak, mam na myśli tę choinkę. Co roku staram się kupić choinkę jak najwcześniej, żeby jak najdłużej się nią cieszyć. Zazwyczaj bardzo długo mam taką możliwość, gdyż z reguły jeszcze kawał czasu stoi na balkonie.:) Ta całkiem nieźle się zakonserwowała, więc postanowiłyśmy na nowo ją udekorować, tym razem w klimacie walentynkowym oczywiście.:)
Próbowałam sfotografować moją 'instalację' zza szyby, lecz zamiast walentynkowej choinki uwieczniłam dla Was krótką myśl, która spoczywa na szybie już dłuższy okres czasu. :)
Już prawie na sam koniec mam dla Was taką klimatyczną inspirację. Już rok temu pisałam o tym, że bardzo ciężko rozstać mi się z dekoracjami bożonarodzeniowymi, co udowodniłam między innymi powyżej. Właśnie z tego powodu sznury lampek choinkowych jeszcze nie trafiły do piwnicy. Dzięki temu mogłam dosłownie w kilka minut stworzyć takie ciepłe serduszko, które teraz wieczorami oświetla nam sypialnię!
Potrzebowałam tylko lampek i papierowej taśmy. Na koniec za namową mojej
dużej gwiazdki z taśmy powstało jeszcze w sercu wyznanie miłosne.
Na sam koniec obiecane kulisy naszej wyjątkowej sesji. Poniżej prezentuję Wam wyjątkowo dzielne 'miłosne super-bohaterki'!
Na te walentynki, kolejny rok ze starsinspirations i nie tylko, życzę Wam DUŻO MIŁOŚCI!!!