środa, 13 lutego 2013

walentynkowo



Jutro walentynki, nie przypadkowo zaczynam pisać mojego bloga właśnie teraz. Moje trzy największe inspiracje, to najbliższe mi osoby - mój cudny mąż i dwie małe księżniczki.  To właśnie nasze zakochanie daje mi odwagę do podzielenia się moimi inspiracjami! To nasze „gwiezdne” towarzystwo stało się również inspiracją do nazwy bloga. Zapraszam do czerpania i inspirowania się tym, co daje mi tak wiele radości. 

Uwielbiam bawić się otaczającą mnie przestrzenią. Wciąż coś zmieniam i projektuję. Wieniec bożonarodzeniowy bardzo szybko u mnie zmienia się w wielkanocny, podobnie jest z aranżacją ścian i mebli. Mam nadzieję, że garść moich walentynkowych dekoracji zainspiruje Was do eksperymentowania w swoich domach. Zachęcam do cieszenia się z najmniejszych rzeczy, które nas otaczają i kreowania własnej przestrzeni. Miłego oglądania!


W tym roku zamarzyły mi się na walentynki dekoracje stonowane, w odcieniach bieli, szarości i odrobiny pasteli, w zestawieniu z tablicową czernią. Elementy czerwieni, które się pojawiają to echo dekoracji bożonarodzeniowych, do których tak się przyzwyczaiłam, że u mnie wciąż gdzieś można się na nie natknąć. 




Wśród pastelowych klimatów nie mogło zabraknąć poduszkowych wyszywanek. Uwielbiam je! Wprowadzają do wnętrza element przytulności. Przebojem w moim domu stały się wyszywane literki z mięciutkim wypełnieniem, ale także serduszka, czy gwiazdki. Bardzo łatwo zrobić je własnoręcznie i wcale nie potrzeba do tego maszyny i dużego budżetu. Tego rodzaju dekoracje można uszyć ze skrawków materiału z nieużywanych już ubrań, czy pościeli i wypełnić je puchem ze starej poduszki. Właściwie nie ruszając się z domu możemy wyczarować coś pięknego.


 

Poniżej wspomniane już pozostałości po dekoracjach bożonarodzeniowych, teraz mięciutkie serduszka w wersji walentynkowej, jako akcent kolorystyczny do naszej lekko monochromatycznej nuty.

 

Mam wielką słabość do pisania kredami po tablicy, dlatego moja tablicowa ściana w hallu niebawem znów będzie potrzebowała reanimacji. Świetnie sprawdza się w każdej stylizacji i jest niezastąpiona w roli kalendarza. Pomalowany mam prawie cały hall, a i tak wciąż mi mało, dlatego czarny brystol poratował mnie również w aranżacji walentynkowej. Polecam go wszystkim, którzy nie mają odwagi pomalować sobie ściany na czarno. Można go wieszać w całości i użyć jak tablicę, tylko jednorazowo. Można również wyciąć z niego przeróżne kształty i ozdobić je w dowolny sposób. U mnie spisał się w roli dekoracji ściennej, ozdobnych kopert, czy dekoracji spinaczy użytych do zamontowania girlandy, o której jeszcze opowiem. 
 



Jeśli ktoś lubi bazgrać po ścianach, a nie ma ochoty na czarną farbę, polecam flamastry, którymi można pisać po lustrze, albo szybie. Dzieci je uwielbiają, dlatego u nas do metra wysokości królują bazgrołki księżniczek, a powyżej jest moja przestrzeń na dekoracje, przypominajki, a ostatnio świetne miejsce na utrwalanie słówek z francuskiego - za każdym razem, gdy przeglądam się w lustrze.


Podczas gdy ja wyżywam się artystycznie, moje córeczki robią wszystko, żeby mi towarzyszyć i współtworzyć, dlatego zawsze w moich aranżacjach staram się znaleźć dla nich pole do popisu. Walentynkowe serduszkowe przyjęcie okazało się strzałem w dziesiątkę. Któż nie lubi przesypywać gąbeczkowych serduszek z miseczki do miseczki i układać ich kolorami na oddzielnych talerzykach? Okazało się również, że wciskanie palcem serduszek w śnieg może sprawiać dużo radości, bo niby czemu nie udekorować również zaśnieżonego balkonu? Miło będzie wyjrzeć za okno w pochmurny dzień!
 

Girlandy świetnie nam się sprawdzają na prawie każdą okazję i zawsze robimy je same z moją starszą córeczką. Najprościej wykonać je z papieru, ale możemy użyć filcu lub uszyć je z wypełnieniem, żeby były miękkimi poduszeczkami. Bardzo klimatycznie wyglądają girlandy wykonane z balsy lub pleksi. Mogą mieć też najróżniejsze kształty i rozmiary. Malutkie wielkości kasztana, lub wielkie w formie obrazu lub plakatu. Mogą być okrągłe, trójkątne lub być po prostu przedmiotami zawieszonymi na sznurku. Wspaniale prezentują się kartki z życzeniami lub fotografie przypięte do wstążki klipsem, albo przywiązane dużą kokardą. Można nimi udekorować prawie każde pomieszczenie, aby uzyskało niepowtarzalny klimat.  Wieszajmy je na ścianach, lampach, pod sufitami, a także na drzwiach i lustrach. Nadajmy naszej przestrzeni charakteru!




 

4 komentarze:

  1. Piękne zdjęcia!! Może jakieś DIY jak uszyć takie cuda <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Slicznie!! jak zawsze inspirująco u Ciebie... u nas tez walentynki pelną parą:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję!!! Każde dobre słowo utwierdza mnie w przekonaniu, że warto jest dzielić się swoją domową twórczością:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie urządzone wnętrza i dekoracje! Bardzo podoba mi się sposób, w jaki zestawiasz kolory - subtelnie i ze smakiem :) Pozdrawiam serdecznie, cc.

    OdpowiedzUsuń

Komentujcie! Każdy komentarz jest dla mnie wyjątkowo ważny!