W zeszłym tygodniu powróciłam pourlopowo do piątkowej serii
TIME FOR KIDS. Obiecałam w tym tygodniu zainspirować Was także postem szyciowym i o lalach, więc tak się stanie!
Wciąż trwają wakacje, więc dwoję się i troję w wymyślaniu atrakcji dla moich małych dam. Problemów większych nie ma w słoneczne, ciepłe dni, kombinowanie zaczyna się, gdy jest zimno i leje! Nie straszne nam jednak takie dni, głowa pęka od pomysłów, tylko panny nie zawsze powielają mój zapał. Staram się więc wsłuchiwać w ich potrzeby i podążać za ich własnymi pomysłami.
Moje córeczki nigdy nie bawiły się jakoś specjalnie lalkami barbie, dostały w prezencie niezłą gromadkę, podziwiały kolekcje lalek i akcesoriów u koleżanek, ale same nigdy nie wkręciły się w temat. Do czasu! Przełomem okazała się obecność płci przeciwnej w gronie lalek! Od kiedy w naszych progach pojawił się Ken, trwa jedna wielka impreza :). Skoro jest Ken, to musi być wielka miłość i obowiązkowy ślub, prezenty, masa gości, poczęstunki i dekoracje! Moja starsza księżniczka załamała się faktem, że nie dostanie całego kompletu markowych sukien dla każdej z lal, biżuterii i gadżetów! Załamka nie trwała jednak zbyt długo :). Znalazłyśmy rozwiązanie na tę dramatyczną sytuację. Mama wyciągnęła wszelkie możliwe skrawki materiałów, wstążek, gumek i akcesoriów szyciowych i plastycznych. Postanowiłyśmy zwyczajnie zabawić się w projektantki mody, dekoratorki wnętrz i organizatorki przyjęć weselnych! Zapraszamy. :)
Uwierzcie mi, nie przypominam sobie, żeby jakakolwiek zabawka otrzymana w prezencie zrobiła na mojej starszej córeczce tak powalające wrażenie jak samodzielnie zaprojektowane stroje! Zabawa trwała bezustannie przez trzy dni i jest wznawiana dosyć często! Zu wciąż wpada na nowe pomysły, poprawiny z kąpielą w basenie, impreza poweselna z biwakowaniem i lot balonem jako prezent dla wszystkich gości. Jej pomysłowość i wyobraźnia nie ma granic. Ostatnio szyłyśmy nawet hamaki!
Starałyśmy się nie przejmować ograniczeniami, dlatego pojawiły się przeźroczyste stroje i bielizna z washi tape, a strój dla panny młodej rozpoczęłyśmy od wykonania welonu (przy okazji nasłuchałam się od Zuzi, że to słabo, że ja nie miałam welonu na własnym ślubie, a myślałam, że wszelkie żale na ten temat mam już za sobą:).
Szycie w tak małej skali jest sporym wyzwaniem, więc ta zabawa okazała się też fajną lekcją dla Mamy. Zuzia miała wciąż nowe pomysły na super kroje sukien, a ja miałam za zadanie najlepiej błyskawicznie pokazać jej jak przyciąć i zszyć materiał, żeby lalka mogła się poruszać, szybko zdejmować i zakładać strój, i żeby w międzyczasie całość się nie rozpadła!
Jeszcze wspomniana wcześniej ekstrawagancja i brak ograniczeń w projektach. :)
Niemal równolegle z powstawaniem kreacji weselnych tworzone były dekoracje, początkowo skumulowane na jednej ze ścian rozrosły się z czasem na cały salon i balkon, przybrały też formę, której wolałam nie uwieczniać na zdjęciach. :)
Dziewczynki były zachwycone tym, jak w kilkanaście sekund, z najprostszych materiałów powstają kolejno meble, naczynia i ozdoby. Wydawałoby się, że to banał i początkowo uważałam za kiepski pomysł opisywać Wam jedną z naszych zwykłych zabaw, ale okazało się, że większość Mam, z którymi miałam okazję rozmawiać na ten temat, nigdy nie wpadła na pomysł, aby siąść razem ze swoimi maluchami i przenieść się całkowicie w ich świat! Zostawić obiad, pranie, machnąć ręką na kompletną demolkę która powstała podczas zabawy. Wyciągnąć masę drobiazgów, papierów, tasiemek, szmatek i zmienić naszą codzienną przestrzeń w świat zabawy! Podążać za każdym z pomysłów naszego dziecka, nie zbywać go mówiąc, że się nie da, że nie mamy czasu, że innym razem, że kto to potem posprząta. Zamieńmy się we wróżkę, która jak za pomocą magicznej różdżki może nagle wyczarować swoim skarbom nakryty weselny stół ze smakołykami, girlandy, pompony, prezenty i namioty. Wyobraźnia naszych dzieci nie ma granic, niech nasze ograniczenia jej nie gaszą, a rozwijają! Życzę Wam cudownych zabaw z Waszymi dziećmi!