Czy wyglądaliście kiedyś przez okno, z wypiekami na twarzy, wypatrując Świętego Mikołaja? Czy wysyłano Was do innego pokoju, lub na inne piętro, aby lepiej Go widzieć, a On właśnie wtedy zakradał się pod choinkę z prezentami? Ja pamiętam te chwile, udawało mi się jedynie usłyszeć oddalający się dźwięk dzwoneczków, albo zobaczyć nad ranem ślady sań na puszystym śniegu. Czy marzyliście o tym, aby pewnego dnia udało Wam się zobaczyć wyraźnie na rozgwieżdżonym niebie pędzące stado reniferów ciągnące wielkie sanie z siwobrodym starcem i górą prezentów?! Już dziś możecie ułatwić to zadanie swoim pociechom! Zachęćcie ich do wykonania specjalnej lornetki lub lunety, które z pewnością przydadzą się w czasie wigilijnych obserwacji!
Musimy przy tym zachować trzy niesłychanie ważne zasady, bez nich nasze lornetki i lunety nic nie zdziałają!
Zasada nr. 1
Lornetka lub luneta musi być sporych rozmiarów. W końcu wiadomo nie od dziś, że Święci są aniołami, a anioły są niewidzialne, więc malutkim sprzętem to najwyżej śnieżynki możemy popodziwiać, jeśli na święta spadnie śnieg oczywiście!
Zasada nr. 2
Nasz sprzęt koniecznie musi mieć świąteczny, magiczny klimat. To właśnie magia świąt i jej aura pozwoli na to, aby nasze lornetki i lunety wychwyciły na rozgwieżdżonym niebie święte zaprzęgi.
Zasada nr.3
Lornetka i luneta muszą być koniecznie wykonane własnoręcznie przez dzieci. Święty Mikołaj właśnie dzieci kocha najmocniej na świecie i to właśnie dziecięca kreatywna twórczość może pozwolić na to, by Święty stał się widoczny dla ich małych oczu!
Do dzieła!
Co do potrzebnych materiałów, to nie ma żadnych ograniczeń! Możemy bez większych wyrzutów sumienia iść w ilość, a nie w jakość :). Chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę! O dziecięcą radość! O spędzenie razem wyjątkowych chwil! Poniżej zestaw materiałów, który nam posłużył do przygotowania lornetek i lunet.
Pracę najlepiej zacząć od przygotowania papierowych tub, ja skorzystałam z tub, które zostały po papierze pakownym. Potrzebowałyśmy dwie długie tekturowe tuby i z każdej ucięłyśmy po dwa kawałki do stworzenia lornetek.
Na tym właściwie skończył się mój udział, poza drobną pomocą przy konstruowaniu lornetki i mocowaniu zawieszki na szyję. Reszta należała do małych księżniczek!
Poniżej efekty ich pracy!
Najprzyjemniejszą częścią całego przedsięwzięcia było testowanie sprzętów do podglądania Świętego Mikołaja! Mam nadzieję, że dotrwają do Wigilii. :)
Życzę Wam, a przede wszystkim Waszym maluchom szczęśliwych Mikołajek! Niewinnych, roześmianych i bardzo magicznych! Życzę też oczywiście miłego i owocnego wypatrywania na niebie siwobrodego Mikołaja! :)
Jeju, jaka Lenka już duża.....:)) a lunety to rewelacyjny pomysł. U nas Mikołaj zazwyczaj zakrada się noca, ale rano pewnie na niebie jest jeszcze po nim jakiś ślad:)))
OdpowiedzUsuńsuperowe
OdpowiedzUsuń