Przy mojej wielkiej miłości do wełnianych miękkości i przy coraz mocniej stukającej w okna jesieni nie mogłam ograniczyć się do jednego posta z moimi dzierganymi inspiracjami :)
Po przygodzie z koszyczkami z włóczki zpagetti (tu) nie musiałam długo czekać, żeby zabrać się za uszycie poduchy. Znana jestem z mojej ogromnej miłości do szarości, więc kolorystyka poduchy idealnie wpisuje się w moje klimaty.
Stworzenie takiej poduchy nie wymaga skomplikowanej pracy, wystarczy uszyć zwykłą poszewkę na poduszkę, a do niej doszyć robótkę z włóczki. Taki kawałek robótki jaki ja potrzebowałam do mojej poduchy wykonuje się bardzo szybko. Zpagetti jest grubą włóczką, przy pomocy grubych drutów błyskawicznie zużywa się cały motek.
Włóczka z dzianiny jest ciężka, więc poducha jest bardzo stabilna, świetnie nadaje się jako element dekoracyjny na sofę, czy fotel.
Kolejne inspiracje wpiszą się w proponowany już kilkukrotnie na blogu pomysł na recykling. W każdej szafie zalegają nienoszone ubrania, czy nieużywane tkaniny. Dajmy im nowe życie.
Poniżej poduszka uszyta z tuniki i ozdobiona włóczką. Aby stworzyć taką małą poduszkę nie potrzebujemy nawet maszyny, wystarczy stary sweter, igła, nić i wkład. Możemy wykazać się pomysłowością, doszywać litery, wstążki, czy guziki. Poduszek nigdy nie jest za wiele, więc nie musimy się ograniczać :).
Wymagającym trochę więcej pracy pomysłem na wykorzystanie wełnianych ubrań jest uszycie z nich nowej rzeczy. Ja na jesienne dni zmieniłam dwa swetry na dwie sukienki. Długo trzymałam kilka swetrów ze względów sentymentalnych, a teraz mam je nadal, wspomnienia również, tyle, że nie leżą w szafie, lecz mają nowe życie.
Dla młodszej córeczki uszyłam prostą sukienkę, wykończyłam ją na ramionach dekoracyjnymi kokardkami.
Dodatkowo uszyłam kilka gwiazdek. Nie mylicie się jeśli nasuwają Wam się skojarzenia świąteczne... Gdy kilka dni temu byłam w ikei i zobaczyłam dekoracje bożonarodzeniowe trochę się zdziwiłam, ale po chwili namysłu doszłam do wniosku, że ja w sumie też z początkiem października zaczynam już myśleć o świętach. Jak już pocięłam sweter, to nie opłacało się trzymać jego fragmentów do grudnia :).
Sukienka dla starszej księżniczki ma podobny krój, tylko inne wykończenie. Doszyłam ozdobny kołnierzyk i gwiazdkę. Niestety nie miałam elastycznych nici i przy przyszywaniu na maszynie wełnianych ozdób lekko się pofalowały, ale uznajmy to za zaplanowany efekt :).
Mam nadzieję, że moja druga dawka jesiennych inspiracji przypadnie Wam do gustu i zachęci do tworzenia w domowym zaciszu cieplutkich rzeczy, które sprawią, że z uśmiechem na twarzy skonfrontujemy się z nadchodzącymi chłodami.
Super!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńprzytulnie i pięknie ;))
OdpowiedzUsuńzapisuje sobie Twojego bloga ;) u mnie.
pozdrawiam!
:) bardzo się cieszę i zapraszam jak najczęściej! :)
UsuńSuper, aż nie wiem na co mam patrzeć, wszystko przyciąga uwagę
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa! Bardzo wiele dla mnie znaczą!
UsuńPiękne, tak przytulnie i cieplutko sie robi od samego patrzenia na nie
OdpowiedzUsuńOooo:) dziękuję! Super, że tak działają!
UsuńJa tu poraz pierwszy, i nie ostatni. Czadowa poducha, no i te szarości, mmmrr :)
OdpowiedzUsuń